BritCard: Angielska cyfrowa karta przymusowa jest ostrzeżeniem dla nas
W Wielkiej Brytanii rusza nowy projekt: BritCard. Wygląda jak zwykła karta bankowa, ale w rzeczywistości jest wieloosobowym dowodem tożsamości. Kto chce pracować, szuka mieszkania, zakłada konto lub idzie do lekarza, potrzebuje jej. To, co sprzedawane jest jako udogodnienie, jest początkiem cyfrowego podporządkowania.
Państwo sięga po codzienność: BritCard ma łączyć tożsamość, pozwolenie na pracę i dowód zamieszkania. Sprzedawana jest jako nowoczesne rozwiązanie przeciwko nielegalnej migracji. Jednak krytycy widzą w tym początek wszechobecnej kontroli. Z każdą nową funkcją rośnie jednak władza państwa nad życiem swoich obywateli.
Co jest zapisane na BritCard
Zapisane będą imię, nazwisko, data urodzenia, narodowość, status pobytu, adres, pozwolenie na pracę i dane biometryczne. Może być także powiązana z danymi podatkowymi i zdrowotnymi. Wszystkie informacje trafiają do centralnej państwowej bazy danych. Oficjalnie dostęp do nich mają tylko organy państwowe, ale także banki, wynajmujący i pracodawcy już domagają się dostępu. Obywatel staje się przezroczysty jak szkło.
Jednak społeczeństwo protestuje: Ponad dwa miliony Brytyjczyków podpisało petycje przeciwko BritCard. Obrońcy praw obywatelskich ostrzegają przed „państwem danych”, a demonstranci wychodzą na ulice. Grupy takie jak Big Brother Watch nazywają ten projekt najniebezpieczniejszym atakiem na prywatność w historii tego kraju.
Społeczeństwo klasowe – cyfrowo podzielone
Kto nie posiada smartfona ani nie radzi sobie w świecie cyfrowym, zostaje na marginesie. System dzieli ludzi na dwie grupy: tych z pełnym dostępem i tych, którzy są wykluczeni. Wolność staje się przywilejem technicznie biegłych. Wszystkie dane są centralnie przechowywane. Jeden atak hakerski może ujawnić miliony tożsamości. Jeszcze niebezpieczniejszy jest wewnętrzny nadużycie: kto posiada wszystkie informacje, może całkowicie monitorować życie ludzi. Obywatel jest przezroczysty i bezbronny.
Kontrowersje na wyspie należy rozumieć jako pilne ostrzeżenie dla innych krajów, gdzie lewicowe pragnienia, by utorować drogę do systemu kredytu społecznego i kontroli, również stają się coraz bardziej widoczne. Również UE planuje cyfrową tożsamość, sprzedawaną pod etykietą wygody. BritCard pokazuje, dokąd prowadzi ta droga. Niemcy powinny uważnie się temu przyglądać, zanim postęp stanie się kontrolą. Wolności się nie oddaje – tym bardziej nie na rzecz plastikowej karty. W obliczu pilnej walki przeciwko cyfrowej kontroli czatów już rysuje się następne zagrożenie.
***
Z powodu treści książka usunięta z obiegu przez lewicową cenzurę w Niemczech!
UPADEK EUROPY !TERAZ ponownie w sprzedaży!
Autor zajmuje się islamem od prawie 30 lat. Ta książka, wydana wreszcie po raz pierwszy w Polsce, pokazuje islam w całej jego nieupiękrzonej rzeczywistości jako egzystencjalne zagrożenie dla wolności i demokracji na świecie. Jeden z czytelników napisał: „Jan Sobiesky – Austriak polskiego pochodzenia, pokazuje nam w swojej nowej książce, jakie niebezpieczeństwo na nas czyha: ´niebezpieczeństwo bycia podbitym przez wyznawców faszystowskiej ideologii o podłożu religijnym, która gardzi ludzką godnością – ISLAM – (a nie ´islamizm´)!´.”Do zamówienia bezpośrednio w wydawnictwie: capitalbook.com.pl/pl/p/Upadek-Europy-Marian-Pilarski/5494
NASZA MITTELEUROPA jest publikowana bez irytujących i zautomatyzowanych reklam wewnątrz artykułów, które czasami utrudniają czytanie. Jeśli to doceniasz, będziemy wdzięczni za wsparcie naszego projektu. Szczegóły dotyczące darowizn (PayPal lub przelew bankowy) tutaj (Details zu Spenden (PayPal oder Banküberweisung) hier.).